Wokół Puszczy Białowieskiej
Bezpieczeństwo ludzi przede wszystkim
Od 1 kwietnia br. obowiązuje okresowy zakaz wstępu do lasu w części Nadleśnictwa Białowieża (to jedno z trzech nadleśnictw, które wraz z parkiem narodowym zarządzają Puszczą Białowieską). Jego wprowadzenie było konieczne ze względu zagrożenia dla życia i zdrowia okolicznych mieszkańców i turystów.
W wyniku kilkuletniej gradacji kornika drukarza i następstw tej klęski, w białowieskim nadleśnictwie tylko w bezpośredniej bliskości dróg i ścieżek stoi kilkadziesiąt tysięcy martwych świerków, które mogą się w każdej chwili wywrócić w niekontrolowany sposób.
– Co i rusz mamy przypadki wywracania się martwych albo osłabionych świerków i innych drzew, nie chcemy czekać na tragedię. Usuwamy te drzewa, które stwarzają potencjalnie największe zagrożenie dla odwiedzających puszczę. W miarę postępu prac będziemy sukcesywnie otwierali zabezpieczone już szlaki, by na Wielkanoc i majówkę wszyscy chętni mogli korzystać z nich bez niepotrzebnego ryzyka – wyjaśnia Dariusz Skirko, nadleśniczy Nadleśnictwa Białowieża.
Zakaz wstępu nie obejmuje najpopularniejszych tras w Puszczy Białowieskiej, które już wcześniej zostały zabezpieczone przez leśników, m.in. ścieżek edukacyjnych „Żebra Żubra", „Szlak Dębów Królewskich" i „Miejsce Mocy", tzw. drogi narewkowskiej, drogi sinickiej na odcinku od drogi wojewódzkiej 689 do drogi olemburskiej, dojazdu do Rezerwatu Pokazowego Żubrów Białowieskiego Parku Narodowego czy dojazdu miejsca ogniskowego „Hajduki".
Jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi nadleśnictwo udostępni 10-kilometrową tzw. drogę jagiellońską, a przed długim weekendem majowym kolejne szlaki.
Zarządzenie nadleśniczego Nadleśnictwa Białowieża o zakazie wstępu
Z przykrością zauważamy, że niektórzy rozpowszechniają nieprawdziwe informacje na ten temat, wprowadzając w błąd osoby wybierające się na wypoczynek do Puszczy Białowieskiej. Tymczasem:
-
jedynym powodem podjęcia wspomnianej decyzji jest konieczność zadbania o bezpieczeństwo publiczne.
Zgodnie z ustawą o lasach (art. 35 i 26), to nadleśniczy odpowiada za stan sanitarny lasu i ma obowiązek wprowadzić okresowy zakaz wstępu do lasu, kiedy wystąpiło zniszczenie albo znaczne uszkodzenie drzewostanów. To nadleśniczy a nie aktywista pozarządowy czy publicysta będzie ponosił odpowiedzialność za narażenie życia i zdrowia odwiedzających lasy będące w jego zarządzie;
2. zakaz obejmuje część obszaru Nadleśnictwa Białowieża – a nie całe nadleśnictwo i tym bardziej całą Puszczę Białowieską. Nie dotyczy m.in. najbardziej znanych ścieżek, wskazanych wyżej, które już wcześniej zostały zabezpieczone. Kolejne szlaki będą sukcesywnie udostępniane po usunięciu z ich sąsiedztwa martwych drzew grożących zawaleniem;
3. od chwili wydania zarządzenia przez nadleśniczego (27 marca br.) informacja o tym wraz z mapą obszarów objętych zakazem oraz udostępnionych dostępna jest na stronie internetowej Nadleśnictwa Białowieża, w Biuletynie Informacji Publicznej, została też przesłana lokalnym mediom, licznym urzędom i instytucjom w gminie Białowieża, osobom, firmom i ich stowarzyszeniom świadczącym usługi turystyczne w Puszczy Białowieskiej, rozwieszona na tablicach ogłoszeń w gminie. Tablice z informacją o zakazie zostały też umieszczone w odpowiednim miejscach w lesie;
4. przypominamy, że przebywanie, przechodzenie czy przejeżdżanie przez teren objęty zakazem wstępu do lasu stanowi wykroczenie z art. 151 § 1 kodeksu wykroczeń. Leśnicy nie będą nakładali mandatów - to mogą zrobić wezwani policjanci - a jedynie pouczali turystów. Przede wszystkim chcemy uzmysłowić odwiedzającym lasy Nadleśnictwa Białowieża, że łamanie tego zakazu to narażanie siebie i towarzyszących osób na realne zagrożenie, jakie stwarzają tysiące suchych, martwych drzew, które prędzej czy później będą się wywracać.
- Bardzo nam przykro, jeśli okresowy zakaz wstępu w jakikolwiek sposób pokrzyżuje lub utrudni realizację planów niektórym turystom, lecz życie i zdrowie są najważniejsze. Kiedy tylko usuniemy zagrożenie wzdłuż szlaków i stan lasu na to pozwoli, trasy będą niezwłocznie udostępniane na nowo – obiecuje nadleśniczy Skirko.